Adbud Development – pasja, historia i 150 kluczy do problemów

Adbud wrzucił kolejny wpis, tym razem o „pasji do budowania domów” i „tworzeniu wspomnień”. A my wiemy, co to znaczy – kolejna dawka marketingowej waty cukrowej, która ma przykryć gorzki smak rzeczywistości. Przejdźmy przez to krok po kroku.
„Nasza historia, nasza pasja – co nas napędza?”
Cóż… odpowiedź jest prosta: kredyty klientów.
„Dom to coś więcej niż cztery ściany.”
Prawda. To także 30-letni kredyt hipoteczny, umowa pełna gwiazdek i niedokończona droga dojazdowa, która po pierwszym deszczu zamienia się w basen błotny. Ale spoko, „cztery ściany” brzmią lepiej w folderze reklamowym niż „cztery dekady spłacania rat”.
„Oddaliśmy w ręce 150 rodzin klucze do ich nowych domów.”
No tak, tylko brakuje dopisku: „razem z gratisowym hałasem budowy kolejnych etapów, parkingiem na trawniku i gratisowym pakietem sąsiadów 0,5 m od Twojego tarasu”.
„Dbamy o każdy szczegół.”
Uwielbiam to. W praktyce wygląda to tak:
-
szczegół nr 1: rynny montowane odwrotnie,
-
szczegół nr 2: elewacja pęka po pierwszej zimie,
-
szczegół nr 3: dachówki dokupione z innej partii, więc każdy dom wygląda jak patchwork,
-
szczegół nr 4: droga dojazdowa… w planach. Ale hej, w folderze PDF detale są dopracowane perfekcyjnie.
„Używamy materiałów najwyższej jakości.”
Czyli po prostu najtańszych, które da się jeszcze sprzedać w Castoramie. Bo każdy wie, że deweloper buduje dla Ciebie „dom marzeń”, ale marzenia o solidnych fundamentach zostawia dla siebie.
„Chcemy, aby nasze domy cieszyły.”
Cieszyły? Owszem. Zwłaszcza ekipę remontową, która wróci do Ciebie rok po odbiorze na poprawki gwarancyjne. A Ty będziesz cieszył się jeszcze bardziej – jak odkryjesz, że piwnica to jednak sauna, a Twój taras delikatnie… opada.
„Każda chwila w nich spędzona była wyjątkowa.”
Wyjątkowa na pewno – np. ten moment, kiedy stoisz w korku 50 minut do Wrocławia, ten dzień, kiedy nie działa kanalizacja, albo ta sobota, kiedy woda w kranie jest brązowa, bo ktoś podłączył rury „po kosztach”.
Podsumowując
Adbud sprzedaje nie domy, tylko marketingowy sen:
-
pasja → znaczy chęć sprzedania Ci działki bez dróg,
-
historia → znaczy osiem inwestycji, z czego połowa wciąż w budowie,
-
jakość → znaczy najtańsze materiały z logo „premium”,
-
„dbamy o każdy szczegół” → znaczy licz się z poprawkami.
To nie jest pasja. To jest PowerPoint w ładnym opakowaniu.