ADBUD - mistrzowie architektonicznej nudy

Ach, Marszowice i Wilkszyn – te kiedyś sielskie zakątki pod Wrocławiem, dziś coraz bardziej przypominają katalog z lat 90. zatytułowany „Jak wybudować dom bez cienia wyobraźni”. A wszystko to dzięki nieocenionej pracy dewelopera Adbud Development – prawdziwego ambasadora przeciętności i nieinspirowanej powtarzalności.
Bo po co się wysilać? Po co zatrudniać architekta z wyobraźnią, skoro można po prostu skopiować jeden projekt i wklejać go jak Ctrl+C, Ctrl+V, aż krajobraz będzie przypominał estetyczne pole karne? Oto domy-bliźniaki od Adbud: małe przeszklenia (bo kto potrzebuje światła?), bez polotu, bez charakteru, bez czegokolwiek, co wywołałoby choć cień emocji. No, może poza żalem.
Każdy budynek wygląda jak brat bliźniak poprzedniego, tylko zmęczony jeszcze bardziej. Zero indywidualizmu, zero poszukiwań formy. Ale hej – jeśli ktoś szuka miejsca, w którym nic go nie zaskoczy, gdzie estetyka nie przeszkadza w życiu, i gdzie dom wygląda dokładnie tak, jak dom sąsiada (i sąsiada sąsiada, i sąsiada sąsiada sąsiada) – to gratulacje, Adbud ma coś idealnego!
Wygląda na to, że targetem tej deweloperskiej ofensywy są klienci o równie dużej fantazji, co ściany tych domów – czyli żadnej. Ludzie, którzy chcą po prostu „mieć dach nad głową”, ale nie przeszkadza im, że ten dach wygląda jakby był zaprojektowany przez Excela.
Adbud Development, dziękujemy za wasz wkład w lokalną przestrzeń. Dzięki wam Marszowice i Wilkszyn zyskują jedyny w swoim rodzaju klimat… smutnego katalogu z prefabrykatami.
Czekamy z niecierpliwością na kolejny „unikalny” projekt – może tym razem z jednym oknem więcej?
