Zakup domu od dewelopera to dla wielu osób życiowa decyzja – często jedyna tego typu transakcja, w której biorą udział. Nic więc dziwnego, że gdy po podpisaniu umowy zaczynają się problemy – opóźnienia, gorszy standard, użycie tańszych materiałów – pojawia się poczucie bezradności. Tym bardziej, że po drugiej stronie stoi deweloper, który takie sytuacje przerabiał już dziesiątki razy.

Deweloper gra w swoją grę

Warto mieć świadomość, że deweloper działa przede wszystkim we własnym interesie. Zna dobrze realia rynku, procedury, a często także różne „sztuczki” – nierzadko wypracowane na wcześniejszych klientach. Wie, jak opóźnić odbiór, jak tłumaczyć zmiany materiałów czy jak zniechęcić kupującego do składania reklamacji.

Kupno własnego domu to dla wielu osób spełnienie marzeń o przestrzeni, komforcie i dostępie do naturalnego światła. Niestety, rzeczywistość potrafi brutalnie zweryfikować te oczekiwania, zwłaszcza gdy priorytety dewelopera wyraźnie rozmijają się z potrzebami przyszłych mieszkańców. Przykładem takiej sytuacji jest osiedle Magnoliowa w Wilkszynie, gdzie układ budynków sprawia, że mieszkańcy zamiast słońca, otrzymują cień rzucany przez sąsiednie domy.

Znikoma ilość światła dziennego

Gęsta zabudowa i niewielkie odstępy między budynkami powodują, że wiele domów na osiedlu przez większą część dnia pozostaje w cieniu. To nie tylko ogranicza komfort codziennego życia, ale również negatywnie wpływa na samopoczucie mieszkańców. Naturalne światło ma kluczowe znaczenie dla zdrowia psychicznego i fizycznego, a jego niedobór może prowadzić do zmęczenia, problemów ze snem oraz obniżonego nastroju.

„Wysoki standard wykończenia” to jedno z najczęściej pojawiających się haseł w ofertach deweloperów. Z pozoru brzmi to obiecująco, sugerując, że mieszkanie lub dom będą urządzone w sposób luksusowy, z użyciem najlepszych materiałów. Jednak w rzeczywistości to określenie nie ma jednoznacznego znaczenia i może być wykorzystywane w sposób dość dowolny, a nawet wprowadzający w błąd.

Problem z tym hasłem polega na braku precyzyjnych kryteriów, które określałyby, co dokładnie wchodzi w skład „wysokiego standardu”. Deweloperzy często używają go, by stworzyć wrażenie, że oferowane mieszkania są wyjątkowe, podczas gdy w rzeczywistości mogą one być wykończone standardowymi materiałami, które wcale nie wyróżniają się na tle innych ofert na rynku.